Chociaż istnieje wiele mitów związanych z życiem tej szlachetnej i lojalnej rasy, jedną z najtrwalszych legend bernardynów jest ta, że chodzą z małymi beczkami brandy zawieszonymi na szyi, aby reanimować ofiary lawin. Ale czy te psy naprawdę nosiły beczki na szyjach podczas akcji ratowniczych w Alpach Szwajcarskich? Pomysł, choć romantyczny, pochodzi z wyobraźni młodego malarza. W 1820 roku 17-letni Edwin Landseer, cudowne dziecko, stworzył obraz zatytułowany „Alpejskie mastify reanimujące zagubionego podróżnika”. Przedstawiał nieprzytomną ofiarę lawiny resuscytowaną przez dwa duże St. Bernardów, jeden z beczką brandy na szyi. Inspiracja Landseera sprawiła, że beczka brandy stała się trwałym symbolem św. Bernarda. Czytaj dalej, aby poznać wszystkie szczegóły tej fascynującej anegdoty i pochodzenie wielkiej przyjaznej bestii, jaką jest św. Bernard.
Krótkie spojrzenie na pochodzenie psa bernardyna
Bernard to jedna z najbardziej kultowych ras psów na świecie, ale ich prawdziwe pochodzenie jest nieco niejasne. Większość historyków uważa, że bernardyny zostały po raz pierwszy wyhodowane na Wielkiej Przełęczy Świętego Bernarda w Alpach Szwajcarskich. Był to strategiczny szlak handlowy, który łączył dzisiejsze Włochy z resztą Europy. Z przepustki korzystali również pielgrzymi udający się do Rzymu. Bernardyny mieszkające na tym terenie prawdopodobnie wyhodowano z psów pasterskich, które towarzyszyły grupom podróżującym tą trasą. Najbardziej prawdopodobnymi kandydatami na te psy pasterskie są rasy mastifa tybetańskiego i molosa. Uważa się, że oba zostały użyte do wyprodukowania św. Bernard.
Św. Bernardyni byli powszechnie wykorzystywani na terenach, gdzie mogli pomagać mnichom z Wielkiego Hospicjum św. Bernarda w Alpach, ratując tych, którzy zabłądzili lub zostali ranni podczas wędrówki przez zdradliwy teren. Znane były z tego, że uratowały wiele osób przed lawinami, zamarzającymi strumieniami i opadami śniegu.
Jednak według różnych źródeł bernardyni byli obecni w regionie szwajcarskim na długo przed starożytnością. Rzeczywiście, plemiona germańskie, które tam mieszkały, najwyraźniej używały tych psich olbrzymów jako psów bojowych, kiedy najeżdżały Cesarstwo Rzymskie. Legenda głosi, że nawet najbardziej zahartowane w bojach legiony rzymskie drżały ze strachu na widok tych masywnych czworonożnych bestii.
Tak więc hodowla bernardynów rozpoczęła się prawdopodobnie gdzieś w pierwszych dwóch wiekach ery nowożytnej. Zostały one ostatecznie uznane za rasę przez American Kennel Club w 1885 roku, sklasyfikowane w grupie roboczej. Bernardyny są nadal używane do operacji poszukiwawczo-ratowniczych ze względu na ich rozmiar, siłę i inteligencję.
Skąd wziął się mit o beczce brandy?
Św. Bernardyni często kojarzeni są z noszeniem beczki koniaku na szyi i ratowaniem ofiar lawin; eau-de-vie miała służyć do „rozgrzewki” biednych podróżników zakopanych pod śniegiem. To mit, który krąży od ponad 200 lat, ale jak w ogóle się zaczął?
To prawda, że bernardynów używano w akcjach ratunkowych na stromym i zaśnieżonym terenie Alp Szwajcarskich. Jednak mnisi z Hospicjum św. Bernarda twierdzili, że te psy nigdy nie nosiły na szyi małej drewnianej beczki z alkoholem. Ten utrzymujący się obraz w popkulturze jest zamiast tego przypisywany obrazowi młodego Sir Edwina Landseera z 1820 roku.
Landseer „Alpine Mastiffs Reanimating a Distressed Traveller” był znanym sukcesem w 1820 roku. Ogromne płótno przedstawia nieprzytomną ofiarę lawiny otoczoną dwoma św. Bernardsa, z których jeden woła o pomoc, a drugi liże rękę ofiary. Na jednej z psich obroży wisi beczka, kapryśny detal, który Landseer stworzył tylko po to, by dodać coś do swojego zdjęcia. Z tego trywialnego szczegółu zrodził się mit o bernardynach niosących na szyi beczki z brandy. Prawdziwi bernardynowie, którzy uratowali setki istnień ludzkich w ośnieżonych Alpach, nie nosili naszyjników z eau-de-vie w beczkach, choć ten pomysł jest tak czarujący.
Co warto wiedzieć przed adopcją szczeniaka bernardyna
Bernard to imponująca rasa, która wymaga znacznej inwestycji czasu, pieniędzy i energii. To długoterminowe zobowiązanie, opieka nad szczeniakiem bernardyna. Będziesz musiał zapewnić ćwiczenia, trening, właściwe odżywianie i dużo uwagi.
Ta rasa nie jest psem dla każdego. Są bardzo energiczne i mogą być destrukcyjne, jeśli zostaną pozostawione same sobie przez długi czas. Wymagają również stałego nadzoru na zewnątrz i często uciekają z podwórka.
Powinieneś być również przygotowany na intensywne potrzeby pielęgnacyjne. Bernardyn ma gęstą, podwójną sierść, która wymaga regularnego czesania i szczotkowania, aby zapobiec splątaniu. Będziesz także musiał regularnie obcinać paznokcie, aby zapobiec ich rozdwajaniu się lub pękaniu.
Tak więc, jeśli jesteś zainteresowany adopcją szczeniaka bernardyna, koniecznie zapoznaj się ze wszystkimi aspektami opieki nad nim, zanim przywieziesz go do domu. Jeśli rzeczywiście możesz poświęcić czas i środki na opiekę nad jednym z tych szczeniąt, zapewnią ci one wiele lat wiernego towarzystwa i miłości.
Ostateczne słowa
Św. Psy ratownicze Bernard są często przedstawiane z małymi beczkami zawiązanymi na szyjach, pełnymi gorącej brandy dla zmarzniętych alpinistów.
Ta legenda jest bardziej fikcją niż faktem, a ta drewniana beczka przyczyniła się do powstania kultowego obrazu Sir Edwina Landseera, który podkreśla bohaterskie czyny tych odważnych, opiekuńczych i kochających psów.